Zdjęcie poglądowe
Carola68

Dobrostan zwierząt i wojna w komentarzach

Wypuszczanie kotów na zewnątrz to temat, który regularnie wywołuje burze w internecie. I nie bez powodu – to realny problem. Kot domowy wypuszczany samopas narażony jest na wiele niebezpieczeństw: ruch uliczny, choroby, inne zwierzęta, złych ludzi. Może też sam być zagrożeniem – dla ptaków, małych ssaków, a w niektórych ekosystemach nawet dla równowagi przyrodniczej.

Pod względem merytorycznym trudno się z tym nie zgodzić – to po prostu prawda. Ale prawda, nawet ta najważniejsza, może zostać zagłuszona przez formę, w jakiej jest przekazywana.

Od aktywizmu do agresji

Obserwujemy to z rosnącym niepokojem – słuszny temat staje się punktem wyjścia do internetowych linczów. Zamiast rozmowy, mamy etykietowanie, wyśmiewanie, a czasem wręcz dehumanizację osób, które postępują inaczej niż chce tego fundacja, grupa czy influencer.
Komentarze typu „zabijasz swojego kota”, „jesteś potworem”, „powinno się odebrać ci zwierzę” stają się normą. Publiczne rozliczanie, nagonki, insynuacje. Wszystko oczywiście w imię dobra zwierząt.

Problem polega na tym, że ta forma przekazu działa odwrotnie niż powinna.

Zero-jedynkowe podejście szkodzi sprawie

Internetowi aktywiści często operują w modelu "albo jesteś z nami, albo jesteś wrogiem". Takie podejście nie pozostawia miejsca na zmianę, rozwój, uczenie się. Ludzie, którzy być może wypuszczają swojego kota nie ze złośliwości, ale z niewiedzy, rutyny, braku alternatywy – nie otrzymują żadnego wsparcia. Zamiast zachęty do zmiany dostają atak, który zamyka ich na dalszy dialog.
A przecież to właśnie ci ludzie są potencjalnym źródłem zmiany. Nie ci, którzy już wszystko wiedzą – ale ci, którzy mogliby się czegoś dowiedzieć, gdyby nie zostali z góry uznani za „złych”.

Realna zmiana nie dzieje się w komentarzach

Jesteśmy przekonani, że realny wpływ na los zwierząt odbywa się lokalnie, w bezpośrednich rozmowach, w przykładzie. To tam, gdzie ktoś przychodzi z pytaniem, a nie z lękiem przed linczem. Tam, gdzie zamiast krzyczeć „robisz źle!”, mówimy „zobacz, da się inaczej”.
Tego typu podejście sprawdza się w naszym codziennym działaniu w Domu Gryzoni. Zdarza się, że ktoś przynosi do adopcji zwierzę w nieodpowiednich warunkach – ale nie wytykamy palcem. Rozmawiamy. I często wracają – lepiej przygotowani, z większą wiedzą, gotowi pomagać innym.

Aktywizm z twarzą człowieka

Pomagając zwierzętom, nie musimy rezygnować z empatii wobec ludzi. Przeciwnie – to właśnie życzliwa edukacja i cierpliwe tłumaczenie mają największą moc. Można być konsekwentnym, ale nie agresywnym. Można bronić zwierząt, nie niszcząc ludzi. Można zmieniać świat, nie dzieląc go na dobrych i złych.

Bo jeśli dobrostan zwierząt ma być naprawdę dobrem – to powinien iść w parze z dobrostanem relacji międzyludzkich.

Dostawa w 3h!

Zainstaluj nasza aplikację - zamów z dostawą do domu tego samego dnia.

W aplikacji znajdziesz również przydatne rzeczy, w tym listę aktualnie pracujacych lekarzy weterynarii w Szczecinie.



Wszystkie treści zamieszczone na tej stronie są chronione prawem autorskim.
Kopiowanie, reprodukcja lub dystrybucja części lub całości materiałów bez wyraźnej zgody właściciela jest ściśle zabronione i może prowadzić do konsekwencji prawnych.

GODZINY PRACY

9:00 - 19:00

SOBOTA

10:00 - 16:00

ZAMÓWIENIA

883 901 501

SKLEP

91 885 31 31

Regulamin

Polityka