Podbiegacze

Nie każdy opiekun psa życzy sobie, by jego pupil wchodził w bliskie interakcje z innymi osobnikami swojego gatunku. Przyczyn jest wiele: jego pies może być chory, bojaźliwy lub agresywny, w trakcie treningu, itp.

W czasie spaceru dość często zdarza się że taki pies znajdzie się na celowniku podbiegacza, który nie zważając na próby uniknięcia spotkania bezceremonialnie wchodzi w bliski kontakt.

Wywołany opiekun psa-podbiegacza na prośbę o zabranie psa, bardzo często odpowiada, że jego pies chce się tylko pobawić.

Rzecz w tym, że nie wszystkie psy chcą się bawić, a często wręcz przeciwnie. Typowy, zrównoważony pies (co łatwo zaobserwować wśród np psów wiejskich, spacerujących swobodnie po swojej okolicy) nie podchodzi do innego psa by się pobawić. Zazwyczaj wybiera trasę po łuku, tak by jak ominąć potencjalnego oponenta i nie wywoływać tym samym potencjalnej konfrontacji.

Zapewne czasem wyśle sygnał uspokajający- obróci pysk bokiem, by nie nawiązać kontaktu wzrokowego, obwącha zazwyczaj średnio interesujący go krzaczek i pójdzie dalej w swoją stronę. Nie będzie ryzykował potencjalnego starcia i zagrożenia zdrowia i życia. Są przecież ważniejsze psie sprawy, od walki, chociażby ta suczka z cieczką dwa kilometry dalej.

Niestety miejskie psy i przekonanie niektórych opiekunów, że ich pies tylko marzy o zabawie z innym psem może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Wiele psów nie ma ochoty na takie interakcje i nie wie jak uniknąć takiego spotkania. Opiekunowie psów nie tylko wymuszają takie spotkania, prując niczym lodołamacz po wąskich osiedlowych uliczkach, ciągnąc opierającego się szczeniaka a później dorosłego psa ucząc swojego pupila, że musi wejść w interakcję z każdym napotkanym psem.